Degustacja Glenglassaugh – BenRiach – GlenDronach – 10.01.2020 r.

Niedziela to idealny moment, aby na chwilę wrócić wspomnieniami do piątkowego wieczora, kiedy to po raz kolejny miałem przyjemność gościć u siebie w domu wspaniałego dżentelmena, który postanowił nam co nieco poopowiadać o whisky.

Tym razem był to Adam Frankowski, brand ambassador firmy Brown-Forman, która znana jest na naszym rynku przede wszystkim za sprawą Jacka Danielsa oraz wódki Finlandia.

82138845_2728977380755267_5147687972644061184_o

Te dwie marki to zapewne jedne z najważniejszych ogniw wciąż rozwijającej się firmy, jednak to co interesowało nas dzisiaj najbardziej, to szkocka whisky, a tutaj Brown-Forman, ma równie wiele ciekawego do zaoferowania.

Dla Brown-Formana rok 2016 był poniekąd dość przełomowy, gdyż to właśnie wtedy nastąpiło wielkie przejęcie trzech szkockich destylarni: Glenglassaugh, The BenRiach oraz The GlenDronach.

Cztery lata później, obserwujemy wielkie zmiany w tych destylarniach, sporo nowych edycji whisky, wiele eksperymentów, ale także kultywowanie tradycji i stawianie przede wszystkim na jakość.

Adam przygotował na ten wieczór 6 butelek, po dwie z każdej destylarni, starannie dobrane, tak aby pokazały potencjał każdej z nich, a także różnorodność.

82159230_2728977094088629_232246156053184512_o

Degustację rozpoczęliśmy od whisky Glenglassaugh.

Do kieliszków trafiła edycja Revival czyli odrodzenie, a Adam opowiedział nam co nieco o historii samej destylarni, wspominając o tym, że 1986 roku destylarnie zamkniętą na ponad 20 lat. Posłuchaliśmy opowieści prosto z zatoki Sandend Bay, a także mieliśmy okazję zobaczyć kilka świetnych zdjęć obrazujących okolicę.

Wracając jednak do samej whisky, Revival to pozycja która idealnie nadawała się na rozpoczęcie tej degustacji. Słodka, owocowa, nieco maślana, w smaku z wyczuwalnymi morskimi akcentami, śladami solonych orzeszków, przypraw i czerwonych owoców. Goście, którzy nie mieli okazji wcześniej jej próbować byli mile zaskoczeni, a Ci którzy już byli z nią zapoznani, chętnie odkrywali w niej kolejne smaki. Sam pisałem już o niej jakiś czas temu, także jeśli chcecie sobie przypomnieć moją recenzję to podsyłam link

(https://whiskymylife.wordpress.com/2019/01/28/glenglassaugh-revival-46-vol/).

82335357_2728977554088583_3772577471828852736_o

Drugim dramem wieczora była również whisky z „szarozielonej doliny”, jednak była to edycja w moim odczuciu dość wyjątkowa, która po raz pierwszy aktywowała nasze kubki smakowe na torf.

Glenglassaugh Octaves Peated Batch 2, trzy rodzaje beczek, ex-bourbon, ex-sherry oloroso, ex-porto. Jednak beczki o znacznie mniejszej pojemności, gdyż ok. 65 litrów. Chyba podczas degustacji tego trunku po raz pierwszy można było usłyszeć nieśmiałe słowa zachwytu i pytania gdzie to kupić.

Owocowa słodycz w połączeniu z dymem, którego aromat i smak został uzyskany przez suszenie słodu torfem z regionu Highlands. Intensywność w aromacie i smaku. Wiele ciekawych nut i to zaskoczenie moich gości, że torfowa whisky wcale nie musi być „nieprzyjemna”.

Ja pisałem o niej tutaj (https://whiskymylife.wordpress.com/2019/04/23/glenglassaugh-octaves-peated-batch-2-44-vol/)

81890148_2728977370755268_1669165982196695040_o

Gdy zamykaliśmy temat Glenglassaugh, chciałem zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię.

Nie było określenia wieku na etykietach tych whisky, a wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że to bardzo interesujące pozycje. Zatem na przekór wielu opinii, nie skreślajmy pozycji „młodych”. Dobrej jakości destylat, odpowiedni dobór beczek i przede wszystkim doświadczenie w ich łączeniu, w efekcie jest w stanie skonstruować bardzo udany produkt.

82509460_2728977237421948_8716878706984878080_o

W tym momencie nastąpiła krótka przerwa na przepłukanie gardeł wodą, skonsumowaniu jakiejś przekąski, gdyż przenosiliśmy się do drugiej destylarni tego wieczora, którą była BenRiach.

Destylarni, która w swoim portfolio ma mnóstwo ciekawych edycji. Wiele eksperymentów z różnymi typami beczek, wiele różnych styli, zarówno tych dymnych, jak i klasycznych dla regionu Speyside.

Dodatkowo kilka ciekawostek jak częściowe, klasyczne słodowanie jęczmienia na podłodze w magazynach destylarni oraz ten kultowy już „Magazyn nr 13”, gdzie znajdziemy wiele rarytasów, o których co nieco opowiedział nam Adam.

81449613_2728977430755262_7025627530505748480_o

Przejdźmy jednak do whisky nr 3. Tym razem była to wiekowa BenRiach 21yo. Whisky przy której posiedzieliśmy nieco dłużej wytężając co nieco nasze zmysły. Zaskakująca pozycja jak na swój wiek, niezwykle delikatna, wysublimowana, owocowa, cytrusowa, pięknie zbalansowana, gdzie dębina nie była na pierwszym planie, a gdzieś w tle, pięknie dopełniając całą paletę smaków. Zdecydowanie warto dać jej czas i cieszyć się jej delikatnością.

Dla kontrastu, Adam do kieliszka numer 4 wlał znacznie młodszą edycję BenRiach i w dodatku torfową. Była to BenRiach 10yo Curiositas, wydestylowana ze słodu o koncentracji fenoli ponad 30 ppm. Dymu było w niej sporo, jednak nie dominował palety smaku, a ładnie współgrał z owocową słodyczą. Ponownie nie był to torf jaki kojarzymy z wyspą Islay. Zdecydowanie dym przypominał nam tutaj ognisko niż spalone kable 😉 Jak już zapewne się domyślacie, momentalnie znalazła swoich fanów. Do tego dodajmy informację o jej cenie i od razu znajdziemy tutaj fajny balans między jakością a ilością złotówek jakie musimy wydać na zakup butelki.

Wtrącając po raz kolejny do tej relacji recenzje, tutaj możecie znaleźć opis Curiositas oraz dwóch innych podstawowych edycji BenRiacha (https://whiskymylife.wordpress.com/2019/03/07/trzy-razy-the-benriach/)

82517870_2728977540755251_3323730342602342400_o

Kolejna krótka przerwa i przenosimy się do świata whisky po sherry, za sprawą znanej chyba wszystkim The GlenDronach.

Dla gości przygotowałem dodatkowo małą ciekawostkę w postaci właśnie samej sherry. W dwóch najbardziej znanych odmianach czyli Oloroso i Pedro Ximenez. W tym też momencie porozmawialiśmy sobie nieco o starzeniu beczek winem, które następnie po opróżnieniu trafiają do destylarni, aby później mogły służyć do maturacji whisky.

81979724_2728977630755242_4451122166464774144_o

Wina zaciekawiły, większość, stwierdziła, że PX to zdecydowany słodziak, jednak dla jednej osoby to właśnie PX wygrało całą degustację 😉 Degustacja odrobiny wina, miała nam nieco uświadomić, jakie akcenty aromatyczno smakowe, możemy później szukać w whisky.

Rozpoczęliśmy od GlenDronacha 18-letniego, który zachwycał swoim kolorem, a także paletą. Dla jednych okazał się strzałem w 10-tkę, dla innych wciąż whisky torfowa pozostawała w pamięci 😉

82106572_2728977174088621_722400274982895616_o

Po 18-stce, do kieliszków trafiła 21-letnia edycja, którą mogliśmy bezpośrednio porównać. Tutaj Adam uświadomił grupie, że jej nazwa nie pochodzi od parlamentu, który kojarzymy z polityką, a od zgromadzenia gawronów, które odgrywały ważna rolę w przeszłości, poniekąd informując ówczesnych bimbrowników o zbliżających się poborcach podatkowych.

W 21yo odnajdziemy sporo nut sherry, początkowa słodycz zmienia się z czasem na bardziej wytrawniejsze nuty, dużo przypraw korzennych, ciemnej czekolady oraz suszonych owoców. Idealna pozycja na zimowe wieczory.

Więcej o obu edycjach przeczytacie tutaj: https://whiskymylife.wordpress.com/2019/05/12/the-glendronach-allardice-18yo-46-vol/, https://whiskymylife.wordpress.com/2019/06/21/the-glendronach-parliament-21yo-48-vol/

Na tej whisky mieliśmy już zakończyć prezentację, jednak nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie dorzucił do tego lineup-u. Skoro Adam pokazał nam dwa oblicza Glenglassaugh oraz BenRiach, w tym wypadku mając na myśli wersje dymne i te nietorfowe. Postanowiłem dorzucić whisky GlenDronach Peated do całego zestawienia, aby zobaczyć jak tutaj ten torf zadziałał.

82066988_2728977014088637_4163813309906157568_o

Jak się okazało, była to dobra decyzja, bo butelka znalazła również swoich fanów 😊

Kończąc powoli już ten długi opis, warto napisać kilka słów podsumowania.

To była fantastyczna podróż przez trzy destylarnie, które położone są tak blisko siebie, a tworzą tak różne produkty. Dla mnie osobiście była to świetna powtórka i potwierdzenie, że wszystkie te whisky to solidne pozycje. Dla gości było tutaj sporo nowości, dużo smaków wcześniej nie spotykanych, a także wiele zaskoczenia w postaci już wcześniej wspominanej dymności, która nie przytłacza.

Jedne pozycje były mocno wiekowe, inne młode bez określenia wieku na etykiecie, a mimo wszystko ciekawiły i przynosiły równie wiele przyjemności. Gdy pytaliśmy, która whisky smakowała najbardziej, przynajmniej raz padła odpowiedź, zawierająca nazwę każdej z degustowanych edycji.

Adam wielkie dzięki za Twoją obecność, za tak świetnie dobrany zestaw na ten wieczór. Za przekazaną wiedzę, za anegdoty i chęć podzielenia się własnymi doświadczeniami.

To było wyjątkowe spotkanie, myślę, że pozostanie w naszej pamięci na długo, a po rozmowach ze znajomymi, wiem na pewno, że było wyśmienicie.

Dziękuję również mojej żonie, za nieocenioną pomoc w przygotowaniu tego spotkania, bez Ciebie, na pewno nie dałbym rady sam tego wszystkiego ogarnąć.

To by było na tyle, jeśli dotrwaliście do końca, to dziękuję również Wam za poświęcony czas i mam nadzieję, że i wy przekonacie się do niektórych z opisywanych dzisiaj produktów.

Pozdrawiam, Piotr.

82122003_2728977050755300_3166407103594102784_o

#PS

Glenglassaugh BenRiach The GlenDronach Adam Frankowski #Glenglassaugh #BenRiach #GlenDronach #SingleMalt #Whisky #Scotch #Degustacja #WhiskyTasting #Spotkanie #Relacja #WhiskyMyLife

Dodaj komentarz

Start a Blog at WordPress.com.

Up ↑