Pod koniec czerwca 2019 roku, Master Distiller BenRiach, Rachel Barrie, wyselekcjonowała 24 beczki, których zawartość trafiła na rynek światowy, jako seria Cask Bottling.
Z tych 24 beczek, dokładnie połowa została przeznaczona na rynek europejski. Reszta trafiła do Azji, Australii, Nowej Zelandii i Kanady.
Dzisiaj postanowiłem opisać najmłodszą edycję jaka znalazła się w tej serii.
Jest nią 7-letnia dymna wersja BenRiacha wydestylowana 12 marca 2012 roku. Dojrzewała w beczce z „dziewiczego dębu” oznaczonej numerem 7825.
Whisky została zabutelkowana z mocą 61,2% vol., a ilość butelek jaką udało pozyskać się z beczki to 286 sztuk.
Młodość, beczka virgin oak, do tego wszystkiego dymny destylat.
Zapowiada się żywiołowo, ale może być ciekawie.
Przekonajmy się:
Nos: na start nuty maślane, sporo słodyczy, dużo wanilii, spalone drewno, sporo dymu z ogniska, tlące się gałęzie, toffi, solony karmel, masło orzechowe, goździki, gałka muszkatołowa, nieśmiało pojawiają się nuty owocowe, pomarańcze z goździkami, cukierki owocowe, wiśnie w alkoholu, przypalone masło klarowane, sól, siano, suszone zioła, dużo karmelowych nut, zadymione cukierki Wherther’s Original, po chwili moja ulubiona nuta w tej whisky, zapach ziemniaków z ogniska, z dość mocno przypaloną, wręcz zwęgloną skórką, popiół, lody waniliowo orzechowe, owoce oblane karmelem
Smak: czuć moc, bez wątpienia, sporo też tutaj dębiny, dymu w smaku jest początkowo jakby mniej niż zapowiadał to nos, jest oleista, nadal mocno karmelowa, jednak w smaku wyraźniej czuć owoce, gorzkie pomarańcze, gruszki, a także wyjątkowo przyjemna nuta rabarbaru, jest przez to nieco kwaskawa, sporo tutaj świeżych, jeszcze niedojrzałych owoców, kwaśnie zielone jabłko, agrest, kwaśne porzeczki, po chwili wraca dym, nuty ziemiste i popiołowe, skórka z zwęglonego ziemniaka, patyki, cały czas towarzyszy nam fajna kwasowość-cytrusowość, białe winogrona
Finisz: dębina, nieco gorzki, taniczny, ziemisty, popiołowy, wraca też gorzka pomarańcza i skórki cytrusów
Młoda i żywiołowa whisky, dokładnie taka jakie lubię.
Mamy tutaj sporo dymu jak na BenRiacha, ale także mnóstwo karmelowej słodyczy oraz nieśmiało pojawiające się owoce.
Moc trunku jest bez wątpienia zauważalna, jednak z każdym kolejnym łykiem schodzi na nieco dalszy plan, a tym samym whisky dzięki temu ładnie się otwiera.
W zapachu jest słodko, w smaku nieco kwaskowato, a na finiszu już trochę gorzko.
Bardzo interesujące przejście.
Początkowo wyraźne nuty dymne, ziemiste i popiołowe nie są tak mocno odczuwalne w smaku. Pojawiają się tam nieco później.
Wiodące nuty karmelowe towarzyszą nam cały czas, w smaku dochodzi bardzo przyjemna nuta rabarbaru.
Jednak to skojarzenie, które przypadło mi do gustu najbardziej, dotyczy ziemniaka wyjętego z popiołu, z spaloną skórką, wręcz zwęgloną.
Towarzyszą nam też cytrusy, głównie są to nuty pomarańczy, czasami z dodatkiem goździków.
Dodałem do niej nieco wody, aby sprawdzić jak się zmieni.
W zapachu stała się nieco słodsza, mniej dymna. Pojawiło się więcej nut maślanych, ciasteczkowych. Doszła mleczna czekolada, stała się bardziej deserowa, a owoce zostały okraszone bitą śmietaną.
Gdzieś w tle pojawiła się też rześkość, jakby nuty odświeżającego płynu do płukania ust.
W smaku złagodniała, co naturalne, stała się mniej kwaśna, niektóre nuty smakowe zniknęły, a te wyraźniejsze wciąż pozostały. Stracił się rabarbar, na rzecz mlecznej czekolady i słodszych nut waniliowych. Stała się spokojniejsza i mniej agresywna.
Podsumowując, BenRiach Cask Bottling 2012 to interesująca młoda whisky, która zapewne znajdzie swoich zwolenników, ale także i zagorzałych przeciwników.
Trzeba jednak lubić taką żywiołowość, a także tą młodość, która być może powoduje, że whisky nie jest jeszcze pięknie ułożone, ale daje za to sporo frajdy podczas degustacji.
Decyzję czy warto czy nie, musicie podjąć sami. Jak zawsze 😉
BenRiach #BenRiach #CaskBottling #Peated #VirginOak #Scotch #Whisky #SingleMalt #Speyside #Review #Recenzja #WhiskyTasting #WhiskyMyLife
Dodaj komentarz