Whisky Live Warsaw 2019 – relacja – punkt widzenia nr 2

 

Witajcie. Czas na drugą odsłonę relacji z 6 edycji WLW, tym razem przedstawiamy Wam subiektywną ocenę i festiwal widziany oczami Magdy ( #Madzia ) i Sławka ( #Slav ).

            Kwestie organizacyjne już zostały poruszone przez Piotra, stoisk i wystawców było dużo ale zabrakło niektórych graczy takich jak LVMH (Ardbeg i Glenmorangie) co było chyba największym zaskoczeniem dla wielu z Was i nas również ale to nie koniec wielkich nieobecnych gdyż nie pojawił się przedstawiciel Beam Suntory znanego z wielu produktów z USA, Japonii,  Szkocji oraz Irlandii. Szkoda ale płakać nie mamy zamiaru ponieważ jak to w życiu bywa luki wypełniają się same i tak było w tym przypadku. A zabrakło również Michtersa nad czym ubolewamy bo w zeszłym roku mieliśmy okazję być na MC i mocno zapadł nam w pamięci. Tak czy inaczej  było naprawdę w czym wybierać zarówno z podstawowych wersji whisky jak i tych starszych, ciekawszych, lepszych i nie koniecznie dodatkowo płatnych. Z punktu widzenia odwiedzającego festiwale whisky w Polsce nie wiele się zmienia w kwestii wyglądu stoisk, część firm ma swoje inni stoją w boksach ale najważniejsze przecież jest to co tam stoi i na nas czeka niż jak wygląda, wszak nie ocenia się książki po okładce, a whisky po stoisku.

            Zwróciliśmy uwagę iż pierwszego dnia woda dostępna była tylko w butelkach, drugiego dnia już były dzbanki co ułatwia płukanie no i nie trzeba nosić, fajnie gdyby organizator chciał to zmienić za rok na dystrybutory wody ale to tylko nasza mała sugestia. Co do miejsca znów Koneser i super, świetne miejsce i nadaje się idealnie, tym bardziej, że nie brakuje tam przestrzeni, co prawda sesje masterclass odbywały się w innym budynku co sprawiało małe zamieszanie ale ogólnie chyba dobrze bo można było się całkowicie skupić na MC i nikt nie przeszkadzał.

            Jednym z naszych celów było się spotkać z ekipą o polskich „korzeniach” prosto z Londynu czyli Bimber Distillery i się nie zawiedliśmy zarówno trunkami jak i poznanymi tam osobami zaangażowanych w ten projekt, oczywiście każdy powinien mieć swoją opinię na temat ich trunków i nie każdemu musiały smakować, my jesteśmy pod wrażeniem i dlatego za jakiś czas pojawi się mały test tego co destylarnia oferowała na WLW.

 

            Z wielu stoisk, świetnych trunków najważniejsze jest zawsze spotkanie z ludźmi o takiej samej pasji, rozmowy i wymiana opinii, degustacje i wszystko w bardzo pozytywnej atmosferze więc czego chcieć więcej, fantastyczne dwa dni w stolicy. Dużo świetnych merytorycznych dyskusji i sporo nowej wiedzy. Nie rozpisując się już zbytnio polecamy galerię i fotorelację, wnioski i opinie sami wydajcie czy warto było być na WLW lub żałować, że się nie było, na pewno zachęcamy do uczestnictwa w przyszłym roku, My będziemy. A teraz zapraszamy do oglądania, najlepiej przy szklaneczce smacznej whisky 🙂

 

Dodaj komentarz

Start a Blog at WordPress.com.

Up ↑