Copper Dog Speyside Blended Malt Scotch Whisky 40% vol.

Copper Dog to blended malt whisky stworzona specjalnie dla The Craigellachie Hotel w Szkocji. To w tym miejscu można było ją próbować na samym początku, jednak, jak można zauważyć, whisky ta wypłynęła na szerokie wody, a przy okazji trafiła do Polski.

W skład tego blendu wchodzą tylko i wyłącznie whisky słodowe. Producent podaje, że do kupażu użyto whisky z 8 destylarni z regionu Speyside.
Wszystkie te destylarnie należą do giganta przemysłu gorzelniczego jakim jest firma Diageo, zatem możemy pobawić się w zgadywanie i próbować dopasować co powinno znaleźć się w butelce 😉

73341336_2650017145317958_6964593837616398336_o

Produkt prezentuje się całkiem ekskluzywnie, etykieta, drukowana na jakby czerpanym papierze, wyraźna, z informacją o regionie, podpisem blendera, a także numerem partii z której pochodzi ta mieszanka. Do tego, ładny drewniany korek.

Gdy przeglądałem strony internetowe, znalazłem w jednym z sklepów specjalną edycję do której dołączone było pewne miedziane „naczynko”. Ot, to właśnie ten tytułowy „Copper Dog”, czyli narzędzie służące do podkradania whisky z beczek przez pracowników destylarni. Czasami do wypicia na miejscu, ale także do zabrania drama na drogę powrotną do domu.

Jako ciekawostkę, dodam jeszcze, że jeden z barów w Craigellachie Hotel, również nosi taką samą nazwę, jak opisywania dzisiaj whisky.

76904262_2650017121984627_8527120227144564736_o

Za przygotowanie Copper Doga odpowiada master blender Stuart Morrison. Destylaty dojrzewały w beczkach z amerykańskiego i europejskiego dębu, użyto również beczek po bourbonie pierwszego napełnienia a także beczek ponownie wypalanych. Na koniec, wszystko zmieszano w beczkach typu hogshead.

Whisky butelkowana jest z mocą 40% vol., nie ma określenia wieku, a jej twórcy mówią, że stworzona jest przede wszystkim do koktajli.

Ja jednak spróbuję jej tradycyjnie, w kieliszku tulipanowym i postaram się jak najlepiej opisać swoje wrażenia 😉

73236067_2650016375318035_1186793673992437760_o

Nos: początkowo łagodna i słodka, kwiatowa, wyraźne akcenty owoców sadu, jabłek i dojrzałych gruszek, pojawia się miód wielokwiatowy, wanilia, jabłko oblane toffi, delikatna dębina, słód jęczmienny, w tle ślady przypraw i młodego destylatu, po czasie nieco bardziej karmelowa, wafelki z karmelem, czekolada mleczna, ciasto drożdżowe, jako całość, rześka, spokojna, nieskomplikowana, przyjemna, po dłuższej chwili wszystko jakby nieco się zanika, pozostaje zapach młodego destylatu, traci wigor

Smak: słodko-pikantna, spora dawka pieprzności, nieco wodnista, wciąż owocowa, choć już w mniejszym stopniu, więcej dębiny, nut karmelowo waniliowych, słodowych, pojawia się trawa, później siano, miód nadal wyczuwalny, przyprawy, gałka muszkatołowa, czekolada mleczna, z czasem pikantność oddaje miejsce młodemu spirytusowi, rozgotowane owoce

Finisz: umykająca słodycz, więcej tanin, dębiny, znacznie wytrawniejszy, ślady czekolady, odrobina goryczy

73346508_2650016338651372_7483403561733193728_o

Mam problem z tą whisky. Początkowo zarówno w zapachu jak i w smaku spełnia swoją rolę jako przedstawicielka regionu Speyside. Pachnie łagodnie i przyjemnie, jest słodycz, miód, są owoce sadu, nieco kwiatów i odrobina czekolady.

W smaku paleta nieco blednieje, choć wciąż pozostaje na przyzwoitym poziomie. Problemem dla mnie jest jednak jej pikantność, sporo pieprzności, która z czasem przekształca się w spirytus. Finisz staje się wytrawniejszy, czekoladowy, z wyraźnie akcentowaną dębiną.

Prawdziwy problem pojawia się jednak dopiero po dłuższej chwili, gdy whisky się napowietrzy.

Sporo niuansów, które były początkowo wyczuwalne, jakby gdzieś umykają. Staje się płaska, znacznie bardziej alkoholowa. W smaku pozostaje miodowa słodycz, ale tutaj, alkohol zaczyna również grać pierwsze skrzypce. Na koniec dochodzi coraz bardziej wytrawna dębina i goryczka.

73168107_2650016391984700_3207051341188825088_o

W tym momencie zrozumiałem dlaczego, whisky ta dedykowana jest koktajlom 😉

To nie jest wcale zarzut, serce Speyside jest zachowane, jednak alkohol musi być widocznie na tyle wyrazisty, aby w koktajlu nie został całkowicie stłumiony przez dodatki. Tak, aby pazur pozostał i to może się faktycznie nieźle sprawdzać.

No nie wiem, jakoś nie przekonała mnie do picia w czystej postaci, choć ciekaw jestem Waszej opinii.

#PS

Copper Dog Whisky Copper Dog Craigellachie #CopperDog #Speyside #BlendedMalt #Scotch #Whisky #TheCraigellachieHotel #Scotland #Review #Recenzja #8SingleMalts #BlendedWhisky #Diageo #WhiskyMyLife

Dodaj komentarz

Start a Blog at WordPress.com.

Up ↑